Indywidualne porady prawne

Pliki można dodać w kolejnym kroku
Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!

Drobna kradzież w pracy i wygórowana kara umowna

Autor: Izabela Nowacka-Marzeion

Zawarłem umowę-zlecenie z firmą X na świadczenie usług przy rozładunkach dla pewnego supermarketu. Zostałem przyłapany na kradzieży – zjadłem kilkanaście batoników, co zostało nagrane. Bardzo się tego wstydzę, bo nigdy wcześniej nic nie ukradłem. Uregulowałem rachunek za zjedzone słodycze w kwocie 102 zł. Natomiast zleceniodawca, firma X, rozwiązała ze mną umowę w trybie natychmiastowym. W umowie, jaka nas łączyła, jest zapis, że za kradzież firma X może ode mnie żądać 10 000 zł i zostanie mi wytoczony proces z powództwa cywilnego. Nie wiem, co mam robić! Na co dzień pracuję na umowę o pracę u innego pracodawcy. Czy mogę się jakoś odwołać? Czy jest szansa, żeby nie płacić tak dużej dla mnie sumy? Czy obecny pracodawca może się dowiedzieć? Nie wiem, czy sprawa została zgłoszona na policję, ale pewnie będzie. Proszę o poradę!

Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie.

Odpowiedzialność karna

Rzeczywiście sytuacja, w której się Pan znalazł, nie należy do łatwych i przyjemnych. Nie oznacza to jednak zupełnego końca świata, choć na pierwszy rzut oka może się tak wydawać.

Po pierwsze, odpowiedzialność karna. Na wstępie należy wskazać, czym tak naprawdę jest przestępstwo – mówi o tym art. 1 Kodeksy karnego z dnia 6 czerwca 1997 r. (Dz. U. 1997 r. Nr 88, poz. 533, z późn. zm.):

„§ 1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia.

§ 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma.

§ 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu”.

Powyższe oznacza, że o przestępstwie mówimy tylko wówczas, gdy są spełnione następujące przesłanki:

  1. został popełniony czyn, który jest opisany w Kodeksie karnym;
  2. szkodliwość społeczna czynu jest wyższa niż znikoma;
  3. sprawcy można przypisać winę w trakcie jego popełnienia (czyli nie był np. niepoczytalny).

Zobacz też: Drobna kradzież konsekwencje

Społeczna szkodliwość czynu

Jeżeli brakuje choćby jednej przesłanki, to wówczas nie można mówić o popełnieniu przestępstwa — w konsekwencji nawet jeżeli ktoś popełnił czyn wskazany w Kodeksie karnym, może nie ponieść kary. W Pańskim przypadku należy się zastanowić nad społeczną szkodliwością czynu: skoro Pański występek polegał na zjedzeniu kilku batoników, a nie chociażby na kradzieży towaru wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych, to balansuje Pan na granicy społecznej szkodliwości. Balansuje, gdyż uznanie, czy zachowanie danej osoby kwalifikuje się jako przestępstwo ze względu na szkodliwość, jest kwestią oceny i interpretacji. Organy ścigania mają wskazówki, jak ją oceniać: „Przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia” (art. 115 § 2 K.k.). Trzeba zatem rozpatrzyć wszechstronnie całą sytuację związaną z popełnieniem czynu i w świetle wskazanych reguł określić, czy należy karać sprawcę, czy też lepiej zrezygnować ze ścigania, bo szkodliwość czynu jest tak minimalna, że nie opłaca się podejmować ścigania. Niestety, nie da się przewidzieć na 100%, jak zostanie potraktowane Pańskie zachowanie przez policję lub prokuraturę. Osobiście uważam, że nie popełnił Pan przestępstwa, które należałoby ścigać karnie i wymierzać za nie karę, bo obiektywnie rzecz ujmując, Pański występek był naprawdę drobny. Nie wiem również, czy organy będą zainteresowane przeprowadzaniem postępowania w tak błahej sprawie. Nie mogę jednak Panu obiecać, że tak się stanie, bo równie dobrze może Pan trafić na policjanta-służbistę, który nie odpuszcza nawet najdrobniejszych przewinień i zawsze żąda kary. Dopóki jednak nie zostaną Panu oficjalnie postawione zarzuty, sprawa pozostaje otwarta – nawet wezwanie na policję i złożenie wyjaśnień nie powoduje automatycznie sporządzenia aktu oskarżenia, acz trzeba się liczyć, że wymierzenie kary może jednak nastąpić.

Odpowiedzialność cywilna

Co się tyczy odpowiedzialności cywilnej — przy zawieraniu umów bardzo często wprowadza się zabezpieczenie w postaci kary umownej, aby zdyscyplinować drugą stronę i aby odwieść ją od naruszania postanowień umowy. Kara umowna jest formą odszkodowania, która przysługuje w razie niewykonania lub wykonania nieprawidłowo umowy. Wierzyciel może, ale nie musi z niej skorzystać, ponieważ to zależy od jego wyboru. Jednakże nakładane kary umowne muszą być w rozsądnej wysokości, proporcjonalnej do interesów, które zabezpieczają. Jeżeli jest inaczej, to kara umowna jest „rażąco wygórowana” i można żądać jej zmniejszenia: „Jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej; to samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana” (art. 484 § 2 K.c.).

Nie ma ustawowej definicji kary „rażąco wygórowanej” — przy kontraktach na setki tysięcy złotych zastrzeżenie kary umownej np. w wysokości 10 000 zł jest całkowicie dopuszczalne, natomiast przy umowach, gdzie jej przedmiot opiewa na kilkaset złotych absolutnie nie. Wszystko zależy od okoliczności, gdyż ta sama kwota w zależności od konkretnej sytuacji może być adekwatna lub rażąco wygórowana. Generalnie w literaturze prawniczej i orzecznictwie przyjmuje się, że wygórowanie kary należy ocenić w kontekście tego, jakie odszkodowanie należałoby się stronie umowy w razie, gdyby nie zastrzegła kary umownej, tylko dochodziłaby swoich roszczeń na zasadach ogólnych. W razie stwierdzenia, że wierzyciel na zasadach ogólnych uzyskałby np. 2000 zł odszkodowania, natomiast w umowie zastrzegł kilkadziesiąt tysięcy kary umownej, to wówczas istnieją podstawy do jej zmniejszenia. „(…) o stanie rażącego wygórowania można natomiast mówić w sytuacji, gdy kara umowna jest równa bądź zbliżona do wartości zobowiązania. Pamiętać bowiem trzeba, że celem zastrzeżenia kary umownej jest wywarcie na dłużniku presji, żeby on swoje zobowiązanie wykonał w sposób należyty. Z dużym prawdopodobieństwem możemy przypuszczać, że stan »rażącego wygórowania« zaistnieje wtedy, gdy dłużnik nie wykona zobowiązania lub wykonana je nienależycie, a wierzyciel nie poniesie szkody. Oznacza to odrzucenie tezy o automatycznym uzasadnieniu miarkowania kary umownej, ilekroć wierzyciel w wyniku niewykonania zobowiązania nie poniósł szkody. Zachodzi tutaj potrzeba indywidualnej oceny zastrzeżenia kary umownej i skutków zachowania się dłużnika uchybiającego zobowiązaniu” (Z. Gawlik, Komentarz do art. 484 Kodeksu cywilnego, w: Kodeks cywilny. Komentarz, t. 3: Zobowiązania – część ogólna, red. A. Kidyba, LEX 2014).

Kara umowna

Nie znam treści Pańskiej umowy-zlecenia. Jeżeli jednak jej wartość, wyliczana chociażby w oparciu o to, co mógł Pan na jej podstawie zarobić, jest dużo niższa niż 10 000 zł, to wówczas istnieje duże prawdopodobieństwo, że kara umowna jest rażąco wygórowana i może Pan żądać jej zmniejszenia na podstawie art. 484 § 2 K.c. Aby jednak zgłosić takie żądanie, wierzyciel musi najpierw skierować do Pana wezwanie do zapłaty, a w razie niezapłacenia przez Pana należności – skierować pozew do sądu o zapłatę. Gdyby Pański były zleceniodawca zdecydował się wyegzekwować od Pana karę umowną, można próbować rozwiązać sprawę polubownie, zawierając pisemną ugodę w tej sprawie, o ile oczywiście firma, dla której Pan pracował, będzie wolała rozwiązać tę sytuację bez udawania się do sądu.

Postępowanie cywilne i karne

W zakresie postępowania cywilnego nie ma możliwości, aby Pański pracodawca dowiedział się o opisanym incydencie, chyba że komornik rozpocznie postępowanie egzekucyjne, w wyniku którego zajmie Pańskie wynagrodzenie. Co się tyczy postępowania karnego, to rzeczywiście przewiduje ono coś takiego jak wywiad środowiskowy, ale jest on obowiązkowy tylko przy najcięższych zbrodniach i raczej nie wyobrażam sobie, żeby przy drobnej kradzieży był przeprowadzany (acz w prawie, jak to w prawie, niczego wykluczyć się nie da). Wezwania na policję są bardzo różnie dostarczane – w 90% przypadków są przesyłane pocztą i rzadko się zdarza, aby policjant sam przychodził. Zdarzyło się jednak, że przyszedł do mnie policjant z wezwaniem, gdy składałam zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia wykroczenia – po prostu był w okolicy i stwierdził, że szybciej będzie mu podejść do mnie do domu. Na Pańskim miejscu raczej nastawiałabym się na pisemne wezwanie, chyba że będzie Pan uporczywie unikał odbierania przesyłek poleconych.

Nie gwarantuję, że wszystko „rozejdzie się po kościach”, ale proszę próbować zachować choć trochę spokoju. Dopóki nie zostaną podjęte jakieś kroki przez byłego zleceniodawcę, nie bardzo można coś zrobić. Trzeba czekać.

Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej  ▼▼▼

Indywidualne porady prawne

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem:
Prawnicy

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Zadaj pytanie »

eporady24.pl

spadek.info

odpowiedziprawne.pl

prawo-budowlane.info

prawo-pracy.pl

prawo-mieszkaniowe.info

rozwodowy.pl

spolkowy.pl

prawo-cywilne.info

sluzebnosc.info

poradapodatkowa.pl

praworolne.info

ewindykacja24.pl

prawozus.pl